Często mamy do czynienia z błędami dotyczącymi wniesienia wadium w postaci gwarancji wadialnej przez członków konsorcjum. Mimo wyroków Sądu Najwyższego w tym zakresie dalej jest to problem, który realnie przekłada się na praktykę. Najczęstszy błąd polega na mylnym przyjęciu, że gwarancja wadialna wystawiona na jednego z członków konsorcjum jest wystarczająca. Za podstawę takiego działania przyjmuje się wyrok Sądu Najwyższego z 15 lutego 2018 r., IV CSK 86/17. Wyrok ten jednakże w żaden sposób nie wskazuje na taką zasadę, lecz wyraźnie stwierdza, że należy dokonać analizy treści gwarancji wadialnej, jeśli została wystawiona tylko na jednego członka konsorcjum.
Nie można zatem jednoznacznie przesądzić, czy gwarancja wadialna może być wystawiona na jednego członka konsorcjum, czy musi dotyczyć wszystkich, gdyż będzie to zależało od treści danej umowy. Wykonawcy przekonani o istnieniu takiej zasady zupełnie zapominają o analizie treści gwarancji i o tym, że ma ona w pełni zabezpieczać interesy zamawiającego.
Treści gwarancji wadialnej nie można też domniemywać. Najczęstsze błędy formalne to przypadki, w których treść gwarancji nie wskazuje na zabezpieczenie interesów zamawiającego.
Problem ten wynika także z faktu, że gwarancja ubezpieczeniowa, mimo jej powszechnego stosowania w obrocie, nie doczekała się szczegółowego uregulowania w polskim prawie. Brakuje przepisów, które obligowałyby do złożenia gwarancji ubezpieczeniowej o określonej treści. W praktyce to strony w umowie mogą kształtować zobowiązania wynikające z umowy gwarancji, w tym zakres odpowiedzialności gwaranta. Podstawowym celem gwarancji wadialnej jest należyte zabezpieczenie roszczeń zamawiającego – dbałość właśnie o ten aspekt wpływa na skuteczność tego dokumentu. Niestety wykonawcy bardzo często nie analizują treści własnych gwarancji.
